We wrześniu na antenie stacji RMF FM prowadziliśmy konkurs pod hasłem „Zaproś nas do swojego miejsca na Ziemi”, w którym uczestnicy zapraszali nas do siebie, pisząc dlaczego dom jest (lub dopiero będzie) ich miejscem na Ziemi. Przez dwa tygodnie, codziennie, na antenie radia prezentowaliśmy wybrane wpisy, a ich autorów nagradzaliśmy upominkiem. Dwie najciekawsze historie zostały następnie zakwalifikowane do finału, w którym ich autorzy walczyli o nagrodę główną – 30 000 zł na kompleksową stolarkę DAKO wraz z montażem. Szczęście uśmiechnęło się do Pana Tomasza! Tym sposobem, nasze okna, drzwi, rolety i bramy pojadą niedługo do Krakowa, by pomóc rodzinie w spełnieniu marzeń o własnym miejscu na ziemi!
Poznajcie bliżej naszego laureata i jego historię! Zapraszamy na rozmowę w której zdradza: dlaczego wziął udział w konkursie? jak zareagował na wygraną? i dlaczego dom jest dla niego szczególnym miejscem?
Posadziłem już mnóstwo drzew, spłodziłem dwóch wspaniałych synków to i przyszła pora na budowę domu...
Jak dowiedział się Pan o konkursie organizowanym przez markę DAKO?
Tomasz: O konkursie dowiedziała się żona z Facebooka. Później przyjechała do nas bratowa żony i powiedziała, że słyszała w radiu RMF FM o takim konkursie i zapytała, czemu nie bierzemy w nim udziału, skoro właśnie budujemy dom. Pamiętam, jak żona odpowiedziała, że tego normalny człowiek nie wygra.
Dlaczego więc jednak wziął Pan udział w konkursie? Czy to była wspólna decyzja z żoną?
Tomasz: To była decyzja żony. To ona jest motorem napędowym wszystkich konkursów. Ja zajmuję się pracą, żona z racji tego, że mamy dwójkę małych dzieci, póki co nie pracuje zawodowo – takie właśnie konkursy są dla niej odskocznią.
Czy pamięta Pan moment, w którym stacja RMF FM zadzwoniła do Pana i poinformowała, że jest Pan w finale i zaraz wchodzi na antenę?
Tomasz: Oczywiście. Kiedy zadzwonił telefon, byłem w pracy. Pracuję w pogotowiu, w zespołach ratownictwa medycznego. Redaktor, który ze mną rozmawiał powiedział, że zakwalifikowałem się do finału i za jakieś 5-6 min będę wchodził na antenę.
Jaka była Pana reakcja?
Tomasz: Szok. Niedowierzanie. Nerwy. Emocje. Wszystko naraz. Poprosiłem kolegę, aby w razie czego pomógł i mi asystował. Zdążyłem w międzyczasie jeszcze szybko zadzwonić do żony, że jest taka sytuacja. A ona zadzwoniła już z tą informacją do całej rodziny, aby kibicowali przy odbiornikach radiowych. Gdy zadzwonił RMF FM, usłyszałem jeszcze kilka słów organizacyjnych przed wejściem na antenę i zapoznałem się z moją przeciwniczką. I padło pytanie, i moja odpowiedź i udało się!
W jaki sposób świętował Pan z rodziną zwycięstwo?
Tomasz: Niedowierzanie było do końca dnia. Dopiero na drugi dzień spadła adrenalina i doszło do mojej świadomości, że wygrałem 30 000 zł na stolarkę DAKO. Tak naprawdę jeszcze nie mieliśmy okazji, żeby prawdziwie świętować to zwycięstwo. Zjedliśmy z żoną dobrą kolację - z racji, że mamy malutkie dziecko, a żona jeszcze karmi, nie było specjalnych fajerwerków. Ale nic straconego, na prawdziwe świętowanie jeszcze przyjdzie czas. Z pewnością odbijemy to sobie, gdy okna w naszym domu będą już zamontowane i wspólnie będziemy celebrować piękne momenty w naszym miejscu na ziemi.
...Dom. To krótkie słowo, a zawiera w sobie mnóstwo znaczeń, emocji, ciepła...
W zgłoszeniu konkursowym napisał Pan, że dom to krótkie słowo, które kryje w sobie wiele znaczeń. Czym dla Pana jest dom i dlaczego będzie on Pana miejscem na ziemi?
Tomasz: Najpierw wraz z żoną znaleźliśmy wymarzoną działkę, na górce, w bardzo malowniczej okolicy. Mury naszego przyszłego domu już stoją, właśnie przykrywamy dach, i choć jest to jeszcze stan surowy, to już teraz wiele się w nim dzieje. Tam chcemy stworzyć nasz azyl. Tam będziemy tworzyć naszą rodzinę. Chcemy, żeby było pięknie i po naszemu.
Czy budowa domu była od zawsze Pana marzeniem, czy po prostu tak się życie ułożyło, że zdecydował się Pan wraz z żoną na jego budowę?
Tomasz: To było nasze wieloletnie marzenie. Jestem rodowitym krakusem i całe życie myślałem o tym, żeby wyemigrować z Krakowa i osiąść na jakimś zaciszu, z dala od miejskiego zgiełku. I tak właśnie zrobiłem. Razem z żoną postanowiliśmy zbudować dom w spokojnym i cichym miejscu, gdzie dzieci będą miały swój ogród, altankę. Kiedy zobaczyliśmy tę działkę, od razu wiedzieliśmy, że to będzie nasze miejsce na ziemi.
Co stanowi największe wyzwanie podczas budowy domu?
Tomasz: Dużo buduję sam, dużo pomaga nam także nasza rodzina, która bardzo nas w tym przedsięwzięciu wspiera. Kiedy tylko mam czas jadę na budowę i pracuję. Czasami niestety odbywa się to kosztem rodziny, gdyż przez to nie mam dla nich tyle czasu, ile bym chciał.
...Każdą jedną cegłę miałem w ręce, każdą własnoręcznie kładłem z myślą, że tworzę dla rodziny wymarzony dom. To tutaj żonka za każdym razem informowała mnie, że będę tatą, stąd mamy milion wspomnień, w tych murach dużo się już dzieje...
Budowa domu to poważne przedsięwzięcie, w szczególności, gdy większość rzeczy wykonuje się samemu. W jaki sposób godzi Pan to z innymi obowiązkami?
Tomasz: Tak, trzeba pogodzić i dom, i rodzinę i pracę zawodową. Jest to duże wyzwanie, ale tak to jest, że na początku trzeba trochę wyrzeczeń, aby później móc cieszyć się z tego, co się osiągnęło i później móc to prawdziwe docenić.
Pomimo że dom jest jeszcze w stanie surowym, to z tego, co Pan mówi, wynika, że wiele już się tam dzieje. Czy pamięta Pan jakieś szczególne wydarzenia czy wyjątkowe momenty, które miały tam miejsce?
Tomasz: Zdecydowanie! W tym miejscu żona dwa razy poinformowała mnie o tym, że zostanę ojcem. Tam już teraz odbywają się nasze imprezy rodzinne, świętujemy szczególne wydarzenia. Imienny, urodziny – to zawsze jest duży spęd rodzinny i wszyscy zawsze tam chętnie przyjeżdżają. Także już teraz dużo się tam dzieje i to miejsce tętni życiem, mimo tego, że to dopiero stan surowy. Mamy już z żoną wizję, gdzie stanie altanka, gdzie domek na drzewie dla chłopców. Wszystko to na razie są plany, ale powoli je realizujemy.
Jak Pan myśli, które miejsce w tym domu będzie jego sercem? W którym będziecie spędzać najwięcej czasu i spotykać się z całą rodziną?
Tomasz: Zdecydowanie salon. To na pewno będzie miejsce, w którym będziemy wspólnie spędzać czas, spotykać się, rozmawiać, odpoczywać, oglądać filmy. Już w trakcie tworzenia planów domu, żona zażyczyła sobie kuchni otwartej na salon, właśnie po to, żeby gdy odwiedzą nas goście, a ona w kuchni będzie przygotowywać dania, mogła cały czas uczestniczyć w spotkaniach i po prostu być z nami. Pomimo tego, że na razie są to gołe ściany, żona już teraz skrupulatnie planuje gdzie i co będzie stało.
...To tutaj będziemy pisać wspaniałą kronikę z historią naszej rodzinki.
Czy wygrana 30 000 zł na stolarkę DAKO wraz z montażem pomoże Państwu w budowie swojego wymarzonego miejsca na ziemi?
Tomasz: Na pewno. Nie ukrywam, że cała budowa nam się trochę ciągnie. Cały czas pojawiają się nowe problemy, które trzeba rozwiązywać. A tu taki uśmiech losu i duży kamień z serca, bo jest to dla nas ogromny zastrzyk finansowy i tym samym duża pomoc w budowie domu, która mam nadzieję od teraz ruszy do przodu.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy wielu wspaniałych chwil w wymarzonym domu!
